 |
|
 |
Ostatnio dodane gry |
|
|
 |
|
 |
|
 |
Recenzja (opis) gry |
|
 |
The Lost Crown: A Ghost-Hunting Adventure Recenzja nr 1
The Lost Crown to stosunkowo nowy twór mało znanego studia Darling Room. Gra ujrzała światło dzienne w 2008 roku, w październiku 2009 roku wreszcie doczekaliśmy się polonizacji za sprawą firmy Mamba.
W grze wcielamy się w badacza zjawisk paranormalnych Nigela Danversa, który przybył do tajemniczego miasteczka Saxton. W stosunkowo krótkim czasie dowiadujemy się, że to miasto jest nawiedzone przez duchy. Mając do dyspozycji specjalne gadżety łowcy duchów takie jak: miernik pola elektromagnetycznego, dyktafon, kamerę noktowizyjną i aparat do robienia zdjęć, będziemy nawiązywać kontakt ze zjawami z zaświatów i postaramy się znaleźć tytułową "Zagubioną koronę".
Grafika jak na dzisiejsze czasy nie jest rewelacyjna, tekstury postaci nie są najwyższej jakości, Nigel zamiast chodzić – ślizga się co trochę irytuje, ale można się do tego przyzwyczaić.
Charakterystyczną cechą tego tytułu jest kolorystyka czarno-biała; tylko niektóre przedmioty, wystroje i wnętrza domów są w kolorach co ma swoje plusy, gdyż dzięki temu The Lost Crown posiada naprawdę indywidualny charakter, którego wspiera chory i mroczny klimat rodem z horrorów o duchach dodatkowo potęgowany przez genialną ścieżkę dźwiękową.
W grze występuje jeden element zręcznościowy dodany na siłę, ale na szczęście nie denerwuje i nie psuje ogólnego wizerunku gry.
Dla fanów przygodówek gatunku Thriller & Horror pozycja obowiązkowa.
Moja ocena: 9/10
Autor recenzji: Koniarek
Recenzja nr 2
Każdy z nas był lub jest młody. Każdy z nas popełnia błędy młodości. I taką to pomyłkę , jeśli to było to, o czym mówię, popełnił bohater gry „ The Lost Crown”. Młody, trzydziestoletni Nigel Danvers, pewnego dnia kradnie kilka dokumentów z biura szefa, niejakiego Haddena. Wiedziony strachem, poczuciem winy, czy inną przesłanką, postanawia zwiać. Przekonany, że dojedzie do Londynu, wpada w zdumienie, gdy pociąg zatrzymuje się na maleńkiej stacji o nazwie SedgeMarsh. I co teraz? Jak się wydostać z tego końca świata. Przepytawszy trochę zawiadowcę stacji, Nigel dowiaduje się, że z powodu obfitych opadów, jego środek transportu nie pojedzie dalej. Jedynym miejscem, w którym może znaleźć jakiś kąt, jest pobliskie miasteczko, Saxton. Żeby nie było za lekko i łatwo, drogę musi odbyć na piechotę, a nigdy nie wiadomo co Go czeka. No kolego, nie ma się na co oglądać, trzeba brać nogi za pas i wędrować przed siebie, do miasteczka. W Saxton okazuje się, ze w barze „ Miś”, znanym w okolicy, brakuje miejsc, z powodu obchodów Święta Wiosny. Nigel dostaje klucz do jedynego wolnego miejsca w miasteczku, jakim jest Chata Portowa. Nieważne gdzie, ważne żeby przeczekać. Zwiedziwszy okolicę, Danvers, uświadamia sobie, że nie jest tu wcale mile widziany, wręcz przeciwnie, mieszkańcy zdają się go zniechęcić do tej okolicy. Zmęczony i zaciekawiony, wędruje do Chaty Portowej.

Niestety czeka go kolejny zawód. Chata to istna rudera. Śmierdzi, rozpada się, ale jest w niej coś interesującego, duchowego. Jest jaka jest, póki co musi służyć jako dom. Zapoznawszy się trochę z okolicą , nasz bohater, wędruje do budki telefonicznej z mocnym postanowieniem przeproszenia i usprawiedliwienia się szefowi. Wybiera numer, łączy się i……. słyszy, że owszem, wszystko będzie mu wybaczone, jeśli pomoże , a raczej weźmie udział w badaniu, w eksperymencie. Nigel ma być pionkiem w grze, królikiem doświadczalnym i przy pomocy zabawek, które podeśle szef, ma zabawić się w łapacza duchów, badacza zjawisk paranormalnych. Skoro zapoznałam was trochę z fabułą gry, czas przejść do spraw nieco bardziej technicznych. Jak każda z gier, tak i ta posiada swoje plusy i ,niestety, minusy. Aby te bardziej nieprzyjemne rzeczy mieć już za sobą, zacznę więc od negatywów gry. Pierwszym podstawowym, po odpaleniu gry, jest to, że nasz bohater, jak i zresztą pozostali, poruszają się nienaturalnie, jak roboty. Nigel chodzi wolno, sztywno i na dodatek nie biega. Na nic klikanie dwa razy LPM, Danvers nie pobiegnie. Przemieści się nieco szybciej z jednej lokacji do drugiej, ale nie będzie się męczył i biegał. Postacie absolutnie nie wyrażają swoją mimiką stanów ducha, czy odczuć, nawet gdy pojawi się coś, co ich przeraża. To samo tyczy się sposobu mówienia. Głos, choćby Nigela, nawet w trakcie przysłowiowego „łapania duchów”, nie zawiesza się, nie wyraża żadnych emocji, jest niewzruszony. Ze stoickim spokojem przyjmuje każdą, nawet najdziwniejszą lub też straszną sytuację, a szkoda, byłoby na pewno dużo ciekawej, gdyby chociaż krzyknął, czy przestraszył się.

Dziwną i raczej uciążliwą rzeczą, bynajmniej dla mnie, była sprawa łażenia po lokacjach. Otóż w czasie rozgrywki, dostajemy mapę, możemy ją sobie obejrzeć, ale nic więcej. Chcąc, nie chcąc, musimy dreptać na drugi koniec miasteczka, bowiem producenci gry, nie pomyśleli, by używać mapy, do przenoszenia się w dane miejsce. Następnym minusem, jakby niektórym mogłoby się wydawać jest to, że gra oferuje nam tylko czarno białe kolory. Zaczynając grę, byłam nastawiona sceptycznie do takiej smutnej kolorystyki, ale w czasie gry, gdy w pewnych monetach pojawiały się kolory, np. niebieski motyl siedzący na szarej trawie lub różowy kwiat, wśród morza szarości. Wiedziałam, że ma to swój sens i jest bardzo pożądane. Grafika wykonana w 3D, podobnie jak i postacie. Dopracowane obiekty, przedmioty i miejsca, wyglądają bardzo przyzwoicie. Gra nie oferuje dużej ilości animacji, jeśli są, to są raczej krótkie i sporadyczne. Sterowanie odbywa się za pomocą myszy. Dzięki niej, po ówczesnym kliknięciu na przedmiot, zabieramy go i umieszczamy w standardowym, jak na grę przygodową, ekwipunku. Każdy przedmiot, który przyjdzie nam zebrać, możemy śmiało obejrzeć klikając na niego; mało, niektóre z nich, możemy nawet obracać, tak jak np. legitymację. Nigel, po kliknięciu na przedmiot, odpowiednio go opisze. Wszystko to, wygląda podobnie jak w innych grach.

Nasz bohater, jest jednak zaopatrzony w niecodzienne przedmioty, które pomagają mu w czasie badania zjawisk paranormalnych. I tu muszę pochwalić twórców gry. Pomysł niebanalny, niecodzienny. Nigel, trzymając w ręce kamerę z noktowizorem, może nie tylko podświetlać sobie drogę, by się nie potłuc, ale także widzieć ducha. Przy pomocy aparatu uwiecznić zjawisko. Używając przyrządu zwanego Miernikiem EMF, Nigel wyłapie natężenie wibracji, a przy pomocy dyktafonu, ma możliwość nagrywania dźwięków. Może je w każdej chwili odsłuchać, dzięki czemu, posuwa fabułę do przodu, poznając głosy z zaświatów, a każdy z nas graczy, będzie miał możliwość posłuchać ich wielokrotnie. Oprócz ekwipunku, dodatkowo, pojawia się stary album, do którego trafiają wszystkie zdjęcia. Możesz je graczu, podobnie jak i nagrania, które umieszcza Nigel w pudełku, przeglądać, jeśli tylko będziesz akurat w Chacie Portowej. Dużym plusem jest polonizacja gry. Starannie przetłumaczono wszystkie teksty , włącznie z dziennikami, listami , notatkami i dialogami, których w grze nie brakuje. W większości przypadków, aby posunąć grę do przodu, trzeba przeprowadzić z każdą napotykaną osobą rozmowę, przeczytać notatkę, książkę lub dziennik. Dlatego dobra polonizacja, to duży plus. Największym zaś plusem gry, jest jej fabuła.

Każdy, kto lubi choć trochę gry z deszczykiem i dobrą, wielowątkową fabułę nie zawiedzie się. Nigel, z początku sceptyczny, poddający się presji szefa, odkrywa, że duchy coś od niego chcą, że potrzebują pomocy, jego pomocy. Dzięki niemu, niejednokrotnie będę mogły zaznać spokoju. Ale duchy to nie wszystko, pojawia się wątek skarbu, ukrytego gdzieś w Saxton. Losy żyjących, nieżyjących i tajemniczej korony przeplatają się , czyniąc grę bardzo interesującą. Aby rozwikłać zagadkę i przy okazji pomóc biednym duszom, Ty graczu musisz przy pomocy przyrządów , które opisałam oraz za pomocą szarych komórek połączyć wszystko w całość i doprowadzić do finału. Przy okazji, musisz uporać się z zagadkami, których kilka udało mi się z grze znaleźć. Nie należą one do zbyt skomplikowanych, ale razem z fabuła tworzą spójną całość. Nawet elementy zręcznościowe, które niestety pojawiają się w grze, są tu jak najbardziej potrzebne i na miejscu. Dużym, ogromniastym plusem gry jest dźwięk. Towarzyszą nam szepty, cichy płacz, krzyki. Muzyka, płynąca w tle idealnie oddaje nastrój gry, które nie ukrywam, momentami potrafi nieźle wystraszyć. Pomijając więc poruszanie się postaci, brak mapy, mułowatość bohatera, gra oferuje kilkadziesiąt minut świetnej zabawy, którą jak najbardziej wszystkim graczom polecam.
Moja ocena 9/10
Minusy : - nienaturalne poruszanie się postaci; - brak opcji biegania; - brak możliwości przemieszczania się za pomocą mapy; - brak dobrych animacji;
Plusy: - wielowątkowa fabuła; - przedmioty dostępne w grze; - dobra oprawa dźwiękowa; - niezłe zagadki; - długość gry
Autor recenzji: agusia16
Utknąłeś w grze? TUTAJ JEST PORADNIK (solucja) Nadal nie potrafisz przejść? ZAPYTAJ NA FORUM |
|
 |
 |
|
 |
|
 |
Informacje o grze |
|
|
 |
|
 |
Artykuły |
|
|
 |
|
 |
Przydatne strony |
|
|
 |
|
 |
Ostatnie komentarze |
|
|
 |
|
 |
|
 |
SZUKAJ |
|
|
 |
|
 |
FORUM |
|
|
 |
|
 |
Emulatory |
|
 Emulator starszych gier przygodowych dostępny pod różne platformy... [czytaj]
 Emulator systemu operacyjnego DOS dostępny pod różne platformy... [czytaj]
 Emulator komputera PC, na którym zainstalować można inny system.... [czytaj]
 Emulator komputera Amiga, na który również powstało sporo przygodówek.... [czytaj] |
|
 |
|
 |
Losowe ekrany |
|
 |
Day Of The Tentacle
|

Gobliins 2: The Prince Buffoon
|

Hidden: on the Trail of the Ancients
|

Tormentum: Dark Sorrow
|

Chłopaki nie płaczą
|

UFOs
|

The Next Big Thing
|

The Secrets of Atlantis: The Sacred Legacy
|

Undercover Missions: Operation Kursk K-141
|

Monkey Island 2: LeChuck's Revenge
|

Maniac Mansion
|

Paradise
|

The Legend of Kyrandia 2: Hand of Fate
|

Sinking Island
|

Larry 2: Goes Looking for Love
|
|
|
 |
|
 |